poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Tęczowe mam życie z Kobietą
kocham z nią ranki, wieczory,
co dzień na życia tapetach
nowe odkrywam kolory

piątek, 27 kwietnia 2012


LEGENDA///

W pewnej starej mieścinie, której nazwa brzmiała Stara Ruda... żył bardzo wstydliwy Rycerz, który bał się własnego cienia, bał się własnego konia a nawet bał się własnych myśli.

Lecz pewnego dnia... podczas obowiązkowej przejażdżki wokół swego zamku, który był zbudowany z rudej cegły, coś na drodze zakurzyło, zawiało i zatrzasnęło rycerzowi przyłbicę... Nie mógł się nieborak oswobodzić!

Z zatrzaśniętą przyłbicą mocował się rycerz okropnie aż spadł z konia i prawie ślepy szedł przez las...

wpadł do nieznanego dołu i w ten sposób odkrył podziemne korytarze, ciągnące się pod jego zamkiem na wiele kilometrów... i zapomniał w tych korytarzach o strachu i nieśmiałości bo myślał, że znajdzie tu jakieś skarby i tajemnice.. że znajdzie szczęście, czary albo i władzę...

Nie, nie znalazł nic takiego ale nie wyszedł z podziemi biedny. Znalazł bowiem tam odwagę i radość... od tej pory dumnie nosił swoją rudą czuprynę i zaczął nawet zapraszać do zamku sąsiadów...



sobota, 21 kwietnia 2012

Winem pijany
i słowami
"że tyle jeszcze jest
przed nami!"

Karmię się
wiarą i nadzieją,
gdy Twoje oczy
się tak śmieją.

Gdy Twoje oczy się tak śmieją...wiarą, miłością i nadzieją.

piątek, 20 kwietnia 2012

PIJANY

do onej...


Pijany winem
i myślami,
że tyle
jeszcze
przed nami.

Gdy Twoje się
oczy
śmieją

karmią mnie

wiarą
miłością
nadzieją.

sobota, 7 kwietnia 2012

NIEDZIELA

poeci jeszcze w piżamach
poetki w nocnych koszulach
wolne. niedziela. od rana
niech nas łagodnie przytula.

niech nam zapachnie kawą.
niech złotem sypnie z ogrodu.
niech łagodnością łaskawa
w kroplę nas zmieni miodu.
...

garściami na młodą twą skórę
daninę uczucia kładę:
płomyki słów, ognie spojrzeń,
dotyku czekoladę,

pieszczoty dobre i czułe
sięgające do szpiku
artystycznie utkane
arabeski dotyku
zażyłbym pigułkę szczęścia
ale na razie wymyślili tylko
pigułkę gwałtu

zatem
poczekam

albo
sam coś
wykombinuję!
uczucia, barwy, nastroje,
owoce w pierwszych przymrozkach
znowu jesieni się boję,
znowu o zimę się troskam

w palce biorę nić srebrną
i twoim włosem oplatam
wiosny cieplejszy podmuch,
zew gorącego lata

wtorek, 3 kwietnia 2012


Dialog 10.

  • Smoku...?
  • Tak?
  • Co się stało z naszą miłością? Myślałeś o tym?...
Smok myśli przez chwilę... - Myślałem... wydaje mi się, że gdzieś ją widziałem... ślady, gesty, zapachy... myślę, że ni odeszła... że gdzieś tu jest... tu.. między słowami...

Zapada cisza. Noc dookoła

Dialog 1.

Noc ciemna i czarna. Nie ma żadnego oświetlenia. W ciemności leży Smok. Ciemność nie jest jednolita. Ze swego miejsca na wielkim łożu Smok widzi zarysy głębszej ciemności i jaśniejsze przestrzenia. Zna ten pokój. Mieszkają tu ze Smoczycą. Ale teraz jest noc i na prośbę Smoczycy wszystkie światła są zgaszone. Smok wie, że Smoczyca nie śpi. Wie, że na drugiej części łoża jest ona i też patrzy w ciemność.

  • Coś się stało, Smoczyco... raczej stwierdza niż pyta. - Tak, słyszy szept z ciemności. Wiesz sam. Stało się. Jest ciemno. Mrok. Otula mnie mrok.
  • Przysuń się do mnie, Smoczyco – prosi Smok.
  • Nie mogę, Przepraszam...

    Potem Smok wyciąga dłoń w kierunku głosu z ciemności. Trafia na jej ciepłą dłoń ale dłoń nie reaguje. Dotykają się ale nie są. Leża obok. Tak zastaje ich świt.

Dialog 11.

  • Smoku...? szept Smoczycy dobiega jakby z bliskiej odległości ale w ciemnościach łatwo oszukać zmysły.
  • Tak...? szepcze Smok ze swojej strony łoża. Noc nie widzi poza gęstą ciemnością.
  • Wejdź we mnie. Chcesz?... szept jest spokojny i wyraźny ale nie ma w nim namiętności
  • Tak. Przecież wiesz... Myśli Smoka wędrują po ciemnościach, chciałby zapalić choćby mały płomyk. Ale wie, że nie może. Smoczyca zakazała płomyków.
  • Dobrze – mówi głos Smoczycy z ciemności. Wejdź we mnie ale się nie ruszaj. Wejdź ale nie płosz tej chwili.
    Zatem nie płoszy. Jest. Do rana nie płoszą ani chwili. Chwile są dostatecznie spłoszone.

Dialog 8

Noc jak co noc. Ciemność jakby to była jakaś najgłębsza jaskinia świata.
Dwa oddechy w dwóch różnych rytmach. Nie zgrywają się ze sobą ale też i nie uciekają od siebie.
Smoczyca lekko dotyka ciemności po stronie Smoka.
  • Widzisz, szepcze cicho ale wyraźnie. Mur wyrósł. Pomiędzy nami. Dotykam tego muru i płaczę.
  • Nie płacz, proszę. Szepce wstrząśnięty Smok. Nie płacz.
  • Muszę. Nie mogę się powstrzymać. Mur rośnie a ja płaczę i tak to trwa.
  • Z mojej strony nie jest lepiej. Szepcze Smok i dotyka muru od swojej strony.

Opierają o mur dłonie i zastygają w bezruchu.
  • Mam nadzieję, mówi Smok, że kiedyś się Twoje łzy skończą i moje też. I że ten mur, co rośnie padnie. Przecież z obu stron jesteśmy.
  • Zobaczymy, szepcze Smoczyca, zobaczymy...


Dialog 7

- Smoku? - dobiega z ciemności szept Smoczycy - czemu flirtujesz z inną?
- Oj, to tylko flirt... - szepcze Smok.
- Ale czemu z inną? - Smoczycy słowa zatrzymują bieg czasu
a na nią i na niego opada smutna i chłodna kołdra nocy.

Cisza do rana. Nawet nie szeleści bezsenność.