Hm...
dostałem mandat.
Tak, za niewinność.
Jechałem kolejką na linii Otwock - Warszawa, karta miejska tu obowiązuje.
***
to co wyżej to wstęp
a teraz rozwinięcie tematu!
całe wydarzenie miało miejsce 10 sierpnia
pamiętam dobrze
bo pan kanar wpadł pomiędzy rzędy i sprawdzał
bilet za biletem
wszystkie bilety u wszystkich były ok
i ja podałem swą kartę miejską
pan z kanarów szybko rzucił pikaczem kontrolnym
na moją kartę i już chciał dalej sunąć
bo czas to (u niego) pieniądz
gdy maszynka wydała inny pisk
pan zmarszczył brew
i zmierzył moją kartę ponownie
elektroniką swą
pisnęla znów
ale nie tak jak potrzeba
i wtedy pan z kanarów pokazał mi
wyświetlacz
takie małe kino...
a tam było jak byk
ważne do 9 sierpnia do 23.59\
czyli jechałem nieważny
i zostałem wyizolowany
wylegitymowany
i wypisany mandatem
do zapłaty
i nastąpił ten dzień,
że się poszkodowany
(czyli pkp, bo kolejka jest własnością Mazowsza)
upomniał się
i ja te pismo teraz czytam
i kombinuję
odpowiedź...
dajcie mi tylko trochę czasu do namysłu
proszę!
........................
mandatu, oczywiście, nie zapłaciłem
i teraz doczekałem się korespondencji
pan.... (dane osobowe tajne i poufne)
prosi mnie o uregulowanie
obiecując, że o mnie nie zapomni
nigdy
miłe
a ja staram się wykombinować
najlepszą odpowiedź
na pismo wzywające do zapłaty
oto moje wersje:
1. na niewinnego:
ależ ja jestem NIEWINNY, NIEWINNY, BARDZO NIEWINNY!!
PROSZĘ MNIE ANULOWAĆ Z MANDATU I ZAPOMNIEĆ O MNIE NA ZAWSZE
2. na biedaka:
100 zł mandatu, nawet 150? ależ ja za tyle kasy to mogę przeżyć tydzień...
nie mogę zapłacić...nie mam!! muszę jeść
3. na szczęściarza:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz