poniedziałek, 3 września 2012

Hm...
dostałem mandat.

Tak, za niewinność.

Jechałem kolejką na linii Otwock - Warszawa, karta miejska tu obowiązuje.

***

to co wyżej to wstęp
a teraz rozwinięcie tematu!

całe wydarzenie miało miejsce 10 sierpnia
pamiętam dobrze
bo pan kanar wpadł pomiędzy rzędy i sprawdzał
bilet za biletem
wszystkie bilety u wszystkich były ok
i ja podałem swą kartę miejską

pan z kanarów szybko rzucił pikaczem kontrolnym
na moją kartę i już chciał dalej sunąć
bo czas to (u niego) pieniądz
gdy maszynka wydała inny pisk
pan zmarszczył brew
i zmierzył moją kartę ponownie
elektroniką swą
pisnęla znów
ale nie tak jak potrzeba

i wtedy pan z kanarów pokazał mi
wyświetlacz
takie małe kino...
a tam było jak byk
ważne do 9 sierpnia do 23.59\
czyli jechałem nieważny

i zostałem wyizolowany
wylegitymowany
i wypisany mandatem
do zapłaty

i nastąpił ten dzień,
że się poszkodowany
(czyli pkp, bo kolejka jest własnością Mazowsza)
upomniał się

i ja te pismo teraz czytam
i kombinuję
odpowiedź...

dajcie mi tylko trochę czasu do namysłu
proszę!

........................
mandatu, oczywiście, nie zapłaciłem
i teraz doczekałem się korespondencji
pan.... (dane osobowe tajne i poufne)
prosi mnie o uregulowanie
obiecując, że o mnie nie zapomni
nigdy

miłe

a ja staram się wykombinować
najlepszą odpowiedź
na pismo wzywające do zapłaty

oto moje wersje:

1. na niewinnego:

ależ ja jestem NIEWINNY, NIEWINNY, BARDZO NIEWINNY!!
PROSZĘ MNIE ANULOWAĆ Z MANDATU I ZAPOMNIEĆ O MNIE NA ZAWSZE

2. na biedaka:

100 zł mandatu, nawet 150? ależ ja za tyle kasy to mogę przeżyć tydzień...
nie mogę zapłacić...nie mam!! muszę jeść

3. na szczęściarza:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz