Moje hasło na Wielkanoc:
.........................................................
Może zrozumie mnie która czy który
Mniej jaj a więcej kultury!
piątek, 29 marca 2013
poniedziałek, 25 marca 2013
JEJ KAWIARNIA
Zupełnie i absolutnie nie
zainteresowana spojrzeniami mężczyzn, świadoma efektów jakie
wywołuje ale stąpająca niedbale i skupiona na najbliższym
otoczeniu... przeglądała półki i wystawy mijanych sklepów
dostrzegając okazje i zamieszanie.
Wieczór był jeszcze daleko ale już
powoli wydłużały się cienie, lekko zmęczona postanowiła usiąść
w dowolnej najbliższej kawiarni, lecz takiej która podaje dobrą
kawę.
Aromat dobiegał do jej czułego nosa i
tam automatycznie podeszła.
Zamówiła latte i usiadła przy
stoliku w rogu na miękkiej kanapie.
Zamyśliła się, pijąc kawę.
.............................. .............................. .............................. ....................
Wyluzowany i myślący o niebieskich
migdałach łapał oczami migocące refleksy lamp
a uchem wyławiał urywki rozmów. Był
na polowaniu. Łapał ludzkie słowa i gesty, fragmenty rozmów i
rzucone słowa, gesty, nastroje. Z tego potem skrzętnie tkał wiersz
wieczoru. Lub wpis na blogu. Nastrój miasta był niuansami pomiędzy
szybką rozmową o zakupach a zwolnionym badaniem się zdań. Czasem
wyruszał nocą na spacer by usłyszeć co miasto mówi, szepcze czy
krzyczy. Tym razem wędrował trochę bez celu. Znużony i słyszący
już w głowie piersze frazy wieczornych zapisków usiadł na
pierwszym zauważonym krześle.
Wpadł na nią.
Kompletnie zaskoczony patrzył jak
wytrącony z jej dłoni kubek z kawą
w niesamowicie wolnym tempie, jak na
wielokrotnie zwolnionym filmie
zatacza się na krawędzi stolika i
spada na podłogę.
…............................. ........
Potem już tylko rozmawiali.
Tak, kupił dla niej drugą kawę ale
nie pamięta jaką.
Oczy jej błyszczały szarym błękitem.
Tematy się mnożyły lekko i elegancko
…............................. ...................
Ten wieczór zaliczył do udanych.
Kompletnie zapomniał zapisać czegokolwiek.
Zapamiętał natomiast wszystko. Każdy
jej gest, każde słowo i ten uśmiech...
Może jeszcze ją kiedyś spotka.
.............................. .........................
Zaskoczona i wytrącona z równowagi
jego nagłym wtargnięciem w jej obszar
kawy i stolika. Poddała się jego
nieuważności i skłonności do przypadkowych wydarzeń
jakich był sprawcą.
Kupił jej drugą kawę. Sam sobie też.
A potem tylko rozmawiali. Już nie
pamięta o czym.
Została jej w pamięci tylko barwa
jego oczu, Intensywnie się w nią wpatrujących
jakby nie dowierzał jej słowom.
Tematy wyskakiwały wprost w rękawów.
Aż zaskoczył ją. Gdy nagle wstał i
się pożegnał.
…............................. .............
Postanowiła, że będzie to
(tymczasem) jej ulubiona kawiarnia.
JEJ SPACER
Ulotne jątki
to nie wyjątki
małe pragnienia
chwila odmienia
mocne pragnienia
trzęsie się ziemia
a tu jej spacer... zieleń... i nic
…............................. .............................. ......................
Sprawdzam zakątki
dotykam jątki
małe wyjątki
krwawe wyjątki
duże wyjątki
teczka na sen
a tu jej spacer, zieleń i nic
…............................. ..........................
Czasem przy kawie
jest już po sprawie
zainteresowany siedzi mną gość
ja może trochę - mam z tym radochę
bo ja w ogóle to nie mam dość
ale nie każdy jest tak odważny
i nie każdemu poddam się bo
nie ma zabawy jak ktoś jest słaby
i w czasie tańca powie mi dość
zatem
wciąż spacer,
wciąż zieleń
wciąż nic
3 KURKI i WYRZUTKI
> >> >>
> >> >> Po nocy źle przespanej
> >> >> budziły się kurki rano
> >> >>
> >> >> piórka poprzewracane
> >> >> główki poobijane
> >> >>
> >> >> nóżki nie dawały rady
> >> >> stawać we własne ślady
> >> >>
> >> >> mama łamała piórka
> >> >> która to moja córka
> >> >>
> >> >> uciekać chciała z podwórka
> >> >> że aż jęczała furtka?
> >> >>
> >> >> Mamo, my wszystkie trzy
> >> >> poniosły nas te sny
> >> >>
> >> >> że mamy już tyle latek
> >> >> a nie jest znany nam światek
> >> >>
> >> >> a mama na to znów
> >> >> mówiłam, mówię jak do krów
> >> >>
> >> >> a z was urocze kurki
> >> >> ale nie jak me córki
> >> >>
> >> >> kto was namówił do złego
> >> >> podajcie mi imię jego
> >> >>
> >> >> mamo my właśnie same
> >> >> udawałyśmy damę
> >> >>
> >> >> co pali papierosa
> >> >> i patrzy się z ukosa
> >> >>
> >> >> i pije słodkie drinki
> >> >> zupełnie bez przyczynki
> >> >>
> >> >> ach, załamała piórka
> >> >> sercowa mama-kurka
> >> >>
> >> >> a kurki słabe wielce
> >> >> na ślicznej kołderce
> >> >>
> >> >> leżały z kompresami
> >> >> na kurkowych piórkach
> >> >>
> >> >> aż słodka Blandzia stała się płaczek
> >> >> i na robaczka przeszedł jej smaczek
> >> >>
> >> >> i Rudzia kurka co brudzia piła
> >> >> czuje że trochę jednak zbłądziła
> >> >>
> >> >> nawet Czarnulka schowała dziub
> >> >> bo w główce tylko łup, łup...łup, łup!
> >> >>
> >> >> odzywa się jak głuchy pień
> >> >> wczorajszy dzień
> >> >>
> >> >> gdy boli główka - żadna wymówka
> >> >> nie daje główka żadnego słówka
> >> >>
> >> >> mama znów wpada w żałosny ton
> >> >> a one mają maleńki zgon
> >> >>
> >> >> zbolałe główki, jakby makówki
> >> >> szum zawierają nawet żarówki
> >> >>
> >> >> leżą 3 kurki opadłe z sił
> >> >> dużo za dużo straciły sił
> >> >>
> >> >> a mama kurka wciąż im marudzi
> >> >> tego nie wolno, mówiłam Rudzi
> >> >>
> >> >> ona najstarsza jest moja kurka
> >> >> ale co teraz z niej jest za córka
> >> >>
> >> >> także ta średnia, Czarny środek,
> >> >> co z nią się stało, co za wyrodek?
> >> >>
> >> >> A słodka mała, Blondzia maleńka
> >> >> już jest dla świata stracona wszelka?
> >> >>
> >> >> Mama narzeka, płacze i łka
> >> >> aż rzecze Rudzia do mamy tak
> >> >>
> >> >> bolą nasz oczka, bolą i uszka
> >> >> bolą kołderki, boli poduszka
> >> >>
> >> >> bolą pazurki, i bolą dziubki
> >> >> ale nie szukam takiej wymówki
> >> >>
> >> >> mamo kochana, gadasz od rana
> >> >> że to przygoda niespodziewana
> >> >>
> >> >> że Twoje córki kurki niedbałe
> >> >> zbłądziły wielce, nie są wspaniałe
> >> >>
> >> >> ale pamiętaj najdroższa mamo
> >> >> przecież Ty miałaś pewnie tak samo
> >> >>
> >> >> kiedy zakazów jest wielka chmara
> >> >> każdy się obejść je bardzo stara
> >> >>
> >> >> pozwól nam rosnąć i liczyć piórka
> >> >> czasem opuścić teren podwórka
> >> >>
> >> >> zobaczyć kawał wielkiego świata
> >> >> i wiedzieć jaka jest własna chata
> >> >>
> >> >> chciała coś dodać jeszcze z przemowy
> >> >> ale ją dopadł nowy ból głowy
kurki dwie młodsze też zamiar miały
lecz przy mętliku głów pozostały
bo powiedziały już co wiedziały
i w łóżku dzień już spędzały cały
niech się nie martwi więcej ich mama
to mądre kurki, jak ona sama!
> >> >>
> >> >> Po nocy źle przespanej
> >> >> budziły się kurki rano
> >> >>
> >> >> piórka poprzewracane
> >> >> główki poobijane
> >> >>
> >> >> nóżki nie dawały rady
> >> >> stawać we własne ślady
> >> >>
> >> >> mama łamała piórka
> >> >> która to moja córka
> >> >>
> >> >> uciekać chciała z podwórka
> >> >> że aż jęczała furtka?
> >> >>
> >> >> Mamo, my wszystkie trzy
> >> >> poniosły nas te sny
> >> >>
> >> >> że mamy już tyle latek
> >> >> a nie jest znany nam światek
> >> >>
> >> >> a mama na to znów
> >> >> mówiłam, mówię jak do krów
> >> >>
> >> >> a z was urocze kurki
> >> >> ale nie jak me córki
> >> >>
> >> >> kto was namówił do złego
> >> >> podajcie mi imię jego
> >> >>
> >> >> mamo my właśnie same
> >> >> udawałyśmy damę
> >> >>
> >> >> co pali papierosa
> >> >> i patrzy się z ukosa
> >> >>
> >> >> i pije słodkie drinki
> >> >> zupełnie bez przyczynki
> >> >>
> >> >> ach, załamała piórka
> >> >> sercowa mama-kurka
> >> >>
> >> >> a kurki słabe wielce
> >> >> na ślicznej kołderce
> >> >>
> >> >> leżały z kompresami
> >> >> na kurkowych piórkach
> >> >>
> >> >> aż słodka Blandzia stała się płaczek
> >> >> i na robaczka przeszedł jej smaczek
> >> >>
> >> >> i Rudzia kurka co brudzia piła
> >> >> czuje że trochę jednak zbłądziła
> >> >>
> >> >> nawet Czarnulka schowała dziub
> >> >> bo w główce tylko łup, łup...łup, łup!
> >> >>
> >> >> odzywa się jak głuchy pień
> >> >> wczorajszy dzień
> >> >>
> >> >> gdy boli główka - żadna wymówka
> >> >> nie daje główka żadnego słówka
> >> >>
> >> >> mama znów wpada w żałosny ton
> >> >> a one mają maleńki zgon
> >> >>
> >> >> zbolałe główki, jakby makówki
> >> >> szum zawierają nawet żarówki
> >> >>
> >> >> leżą 3 kurki opadłe z sił
> >> >> dużo za dużo straciły sił
> >> >>
> >> >> a mama kurka wciąż im marudzi
> >> >> tego nie wolno, mówiłam Rudzi
> >> >>
> >> >> ona najstarsza jest moja kurka
> >> >> ale co teraz z niej jest za córka
> >> >>
> >> >> także ta średnia, Czarny środek,
> >> >> co z nią się stało, co za wyrodek?
> >> >>
> >> >> A słodka mała, Blondzia maleńka
> >> >> już jest dla świata stracona wszelka?
> >> >>
> >> >> Mama narzeka, płacze i łka
> >> >> aż rzecze Rudzia do mamy tak
> >> >>
> >> >> bolą nasz oczka, bolą i uszka
> >> >> bolą kołderki, boli poduszka
> >> >>
> >> >> bolą pazurki, i bolą dziubki
> >> >> ale nie szukam takiej wymówki
> >> >>
> >> >> mamo kochana, gadasz od rana
> >> >> że to przygoda niespodziewana
> >> >>
> >> >> że Twoje córki kurki niedbałe
> >> >> zbłądziły wielce, nie są wspaniałe
> >> >>
> >> >> ale pamiętaj najdroższa mamo
> >> >> przecież Ty miałaś pewnie tak samo
> >> >>
> >> >> kiedy zakazów jest wielka chmara
> >> >> każdy się obejść je bardzo stara
> >> >>
> >> >> pozwól nam rosnąć i liczyć piórka
> >> >> czasem opuścić teren podwórka
> >> >>
> >> >> zobaczyć kawał wielkiego świata
> >> >> i wiedzieć jaka jest własna chata
> >> >>
> >> >> chciała coś dodać jeszcze z przemowy
> >> >> ale ją dopadł nowy ból głowy
kurki dwie młodsze też zamiar miały
lecz przy mętliku głów pozostały
bo powiedziały już co wiedziały
i w łóżku dzień już spędzały cały
niech się nie martwi więcej ich mama
to mądre kurki, jak ona sama!
sobota, 23 marca 2013
1.
CZEMU SIĘ NIE UMIESZ CIESZYĆ Z DNIA CO TRWA
CZEMU PRZESZŁOŚĆ JEST WAŻNIEJSZA NIŹLI PRZYSZŁOŚĆ
CZEMU NIE JEST WAŻNE ŻE TU TY I ŻE TU JA
CZEMU NOSISZ W SOBIE ŻAL ŻE COŚ NIE WYSZŁO
dzień za dniem się spełnia nasza sprawa
dzień po dniu się kroi nowe (trudne, piękne?)
dzban nasz codzienności nosi wodę
a że czasem ucho słabnie, czasem pęknie
2,
Mamy w sobie moc i siłę
mamy w sobie bliskość i piękno
mamy w sobie doskonałość
mamy w sobie siebie nawzajem
CZEMU SIĘ NIE UMIESZ CIESZYĆ Z DNIA CO TRWA
CZEMU PRZESZŁOŚĆ JEST WAŻNIEJSZA NIŹLI PRZYSZŁOŚĆ
CZEMU NIE JEST WAŻNE ŻE TU TY I ŻE TU JA
CZEMU NOSISZ W SOBIE ŻAL ŻE COŚ NIE WYSZŁO
dzień za dniem się spełnia nasza sprawa
dzień po dniu się kroi nowe (trudne, piękne?)
dzban nasz codzienności nosi wodę
a że czasem ucho słabnie, czasem pęknie
2,
Mamy w sobie moc i siłę
mamy w sobie bliskość i piękno
mamy w sobie doskonałość
mamy w sobie siebie nawzajem
czwartek, 21 marca 2013
piątek, 8 marca 2013
Są kobiety co z biodra walą jak kowboje
Są i takie co lekkim idą w życie krokiem
Inne biorą swe życie dość ostrym przebojem
A co któraś ustawia się tyłem lub bokiem
Statystycznie rzecz biorąc trafić można każdą
W tej życiowej gonitwie o szczęście i sławę
Ale tu szepnę myśl swą może za odważną
"Kobietę bierz poważnie a nie jak zabawę!"
Powaga nie oznacza smutku i boleści
Powaga to lekkość serca i spokój sumienia
Kobieta to ocean pełen różnych wieści
Kobieta w dobrych rękach przepięknie się zmienia!
Są i takie co lekkim idą w życie krokiem
Inne biorą swe życie dość ostrym przebojem
A co któraś ustawia się tyłem lub bokiem
Statystycznie rzecz biorąc trafić można każdą
W tej życiowej gonitwie o szczęście i sławę
Ale tu szepnę myśl swą może za odważną
"Kobietę bierz poważnie a nie jak zabawę!"
Powaga nie oznacza smutku i boleści
Powaga to lekkość serca i spokój sumienia
Kobieta to ocean pełen różnych wieści
Kobieta w dobrych rękach przepięknie się zmienia!
Kobiecie niejednej winien jestem wdzięczność
te poławiaczki pereł w żmudnej codzienności
te zdobywczynie złotego runa każdego wieczora
nocnym spacerem myśli oglądam ich twarze
I te radosne, niosące pogodę
złotymi zgłoskami zapisane na tablicy dnia
być powinny bo ziemia nie byłaby taka
bez promieni jakimi błyskają ich oczy
Z papierosem i dobrym drinkiem
wieczorem zamykają czas zwyczajny i biorą się za noc
Wiem, że rządzą światem i to się podoba
Dziś jestem niewolnikiem a jutro zdobywcą!
te poławiaczki pereł w żmudnej codzienności
te zdobywczynie złotego runa każdego wieczora
nocnym spacerem myśli oglądam ich twarze
I te radosne, niosące pogodę
złotymi zgłoskami zapisane na tablicy dnia
być powinny bo ziemia nie byłaby taka
bez promieni jakimi błyskają ich oczy
Z papierosem i dobrym drinkiem
wieczorem zamykają czas zwyczajny i biorą się za noc
Wiem, że rządzą światem i to się podoba
Dziś jestem niewolnikiem a jutro zdobywcą!
Subskrybuj:
Posty (Atom)