SMOK
Smok myśląc o Smoczycy dotknął czułej struny
i rozlała się czułość wzburzoną rzeką po nocnym stoliku
po kołdrze po poduszce
a także po zasłonach po oknie i parapecie...
ogarniając pokój spokojną migotliwą poświatą
a Smoczyca w tym czasie spała.
A Smok nie mógł..., wpatrzony w jej śpiące spokojnie oddychające nagie plecy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz