poniedziałek, 25 marca 2013

JEJ KAWIARNIA

Zupełnie i absolutnie nie zainteresowana spojrzeniami mężczyzn, świadoma efektów jakie wywołuje ale stąpająca niedbale i skupiona na najbliższym otoczeniu... przeglądała półki i wystawy mijanych sklepów dostrzegając okazje i zamieszanie.

Wieczór był jeszcze daleko ale już powoli wydłużały się cienie, lekko zmęczona postanowiła usiąść w dowolnej najbliższej kawiarni, lecz takiej która podaje dobrą kawę.

Aromat dobiegał do jej czułego nosa i tam automatycznie podeszła.
Zamówiła latte i usiadła przy stoliku w rogu na miękkiej kanapie.
Zamyśliła się, pijąc kawę.
..............................................................................................................
Wyluzowany i myślący o niebieskich migdałach łapał oczami migocące refleksy lamp
a uchem wyławiał urywki rozmów. Był na polowaniu. Łapał ludzkie słowa i gesty, fragmenty rozmów i rzucone słowa, gesty, nastroje. Z tego potem skrzętnie tkał wiersz wieczoru. Lub wpis na blogu. Nastrój miasta był niuansami pomiędzy szybką rozmową o zakupach a zwolnionym badaniem się zdań. Czasem wyruszał nocą na spacer by usłyszeć co miasto mówi, szepcze czy krzyczy. Tym razem wędrował trochę bez celu. Znużony i słyszący już w głowie piersze frazy wieczornych zapisków usiadł na pierwszym zauważonym krześle.

Wpadł na nią.

Kompletnie zaskoczony patrzył jak wytrącony z jej dłoni kubek z kawą
w niesamowicie wolnym tempie, jak na wielokrotnie zwolnionym filmie
zatacza się na krawędzi stolika i spada na podłogę.

….....................................
Potem już tylko rozmawiali.

Tak, kupił dla niej drugą kawę ale nie pamięta jaką.

Oczy jej błyszczały szarym błękitem.

Tematy się mnożyły lekko i elegancko

…................................................
Ten wieczór zaliczył do udanych. Kompletnie zapomniał zapisać czegokolwiek.

Zapamiętał natomiast wszystko. Każdy jej gest, każde słowo i ten uśmiech...

Może jeszcze ją kiedyś spotka.

.......................................................
Zaskoczona i wytrącona z równowagi jego nagłym wtargnięciem w jej obszar
kawy i stolika. Poddała się jego nieuważności i skłonności do przypadkowych wydarzeń
jakich był sprawcą.

Kupił jej drugą kawę. Sam sobie też.
A potem tylko rozmawiali. Już nie pamięta o czym.

Została jej w pamięci tylko barwa jego oczu, Intensywnie się w nią wpatrujących
jakby nie dowierzał jej słowom.

Tematy wyskakiwały wprost w rękawów.

Aż zaskoczył ją. Gdy nagle wstał i się pożegnał.

…..........................................

Postanowiła, że będzie to (tymczasem) jej ulubiona kawiarnia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz