sobota, 1 grudnia 2012

MÓJ WIECZÓR ANDRZEJKOWY

na dworze robi się ciemno, to dla mnie najlepsza pora na spacer,

mieszkam na 3cim, ostatnim piętrze, nade mną strych, dach i niebo,
ubieram się, wychodzę z mieszkania,

na schodach mijam nieznajomego
w czarnym płaszczu, który z trudem wchodzi po schodach
za nim wspina się czarny gruby pies

na stopniach schodów pozostawili ślady
czarne ślady butów i czarne ślady psich łap
..........................................................................
wracam ze spaceru
a czarne ślady nadal tam są

prowadzą na strych, który znajduje się dokładnie nad moim mieszkaniem
zaglądam przez pozostawione przez nich otwarte drzwi i widzę czarną kałużę

dwie czarne kałuże, jedną wielkości człowieka
a drugą wielkości psa
...............................................................
tego wieczoru siadam jak zwykle w swym ulubionym fotelu
zaczynam czytać książkę
lubię kryminały i powieści sensacyjne

tym razem nie mogę się jednak skupić
na suficie wprost nade mną
pojawia się czarna plama

a obok niej druga
mniejsza

.....................................
krople czarnego gęstego płynu
wolno
kapią wprost mojej do szklanki
z wodą

krople
szybko zastygają tworząc tajemnicze kształty

patrzę przez grube szkło
szklanki

jak
zamieniają się w opowieść

wyjmuję ostrożnie
kruche czarne kształty

układam na podłodze

z małych fragmentów, kształtów
figurek
wyłania się podróż

dwie osoby
dromader
piramidy
noc

tworzyła się czarna historia
a jak dla mnie
pełna barw i kolorów

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz