Były takie światy, gdzie odnoszono
się do innych grzecznie i łagodnie.
Zaznaczając w każdej chwili swoją
delikatność pytano czy można to czy owo, czy to się podoba lub
czy inne, cały czas pytając i szukając odpowiedzi na tak.
Były takie światy, gdzie walka i
wojna były głównym spoiwem codzienności i planowania przyszłości,
gdzie zdobywanie i gromadzenie a potem troska i obawa o majątek były
stałymi emocjami dominującymi dzień i noc.
I były światy normalne.
Byli tacy ludzie, którzy poszukiwali w
innych łagodności i dobra, snując wokół nich pajęczą nić
zgodności z ideałem.
Byli tacy ludzie, którzy nie potrafili
przejść obojętnie wokół okazji do dominacji i sukcesu, wobec
szans i furtek do posiadania.
I byli ludzie, którzy żyli normalnie.
W dążeniu do posiadania nie ma nic
złego, nie ma nic złego w łagodności a i czasem nie można się
obejść bez przemocy ale... W normalnym świecie, tam gdzie żyją
normalni ludzie jest coś co cenię. Ludzie się kochają i kłócą,
martwią, męczą i odpoczywają, szukają i czasem znajdują, giną
i wracają lub nie. W normalnym świecie trwa życie potokiem lat,
miesięcy i dni.
Coraz częściej o tym myślę, by tam
się przenieść na zawsze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz