niedziela, 11 sierpnia 2013

Bajka nr 2.


SEN OLIWKI.

Dziewczynka spała. Była ciepła noc i przez otwarte okno wpadało do jej pokoju delikatne światło księżyca. 


Jeden ze srebrnych, księżycowych promieni musnął jej nos. Inny pogłaskał po jasnych włosach. Kolejny zamigotał na rzęsach. 

Dziewczynka otworzyła oczy i zobaczyła wypełniające pokój światło księżyca. Nie czuła się śpiąca, nie była też przestraszona. Raczej zaciekawiona. Usiadła na łóżku. Jej biała nocna koszula nabrała księżycowego blasku. Wtedy usłyszała ciche odgłosy.

W pudełku z zabawkami coś się ruszało.

Dziewczynka zamieniła się w słuch!

Gwar narastał. Z pudełka z zabawkami zaczęły pojedynczo wychodzić jej zabawki. Ale… tym razem one się samodzielnie ruszały a nawet ze sobą rozmawiały. Pierwsze wyskoczyły dwie piłki tenisowe. Skakały radośnie jakby nagle wyzwolone z przymusu zachowania bezruchu i  spokoju.


Za nimi wyszedł pluszowy miś i dwie lale. Jedna nawet próbowała uciszyć skaczące piłki. Ciii… szeptała. Ona może przecież się obudzić i nic nie będzie z balu!
Kto? Zapytały zdyszane podskokami piłki. No ona. Nasza Oliwka.
Śpi przecież, protestowały piłki wciąż podskakując.
Chyba nie śpi. Spójrzcie!
Piłki zamarły w powietrzu. Miś w pół kroku do okna też się zatrzymał.
O, rany! Ale wpadka! Wszystko się wydało. I co teraz?

Dziewczynka przetarła zdumione oczy! To wy potraficie się poruszać i mówić?
Tak. Powiedziała jedna z lalek. Ta ruda. Z wiśniową suknią i makijażem.
Ale skoro nas widzisz, to wszystko idzie źle. Musimy odwołać nasz wyjazd na bal. 


Nie. Proszę, nie. Weźcie mnie z sobą, poprosiła Oliwka. Chętnie pójdę z wami na ten nocny bal. Wcale nie jestem śpiąca. Ale Ty jesteś za duża! Wtrącił się do rozmowy Pluszowy Miś. Jak to za duża? Chyba za mała! Jeszcze nigdy nie byłam na balu…

Zatem jest tylko jedna rada! Powiedziała druga lala, ta czarnowłosa. Musimy skorzystać z czarów. Księżycu, pomóż nam proszę!
I wtedy Księżyc położył na oczach Oliwki swoje dwie srebrne dłonie.


Oliwka zamieniła się w ogromną lalę. Miała srebrzyste włosy i długą suknię balową. W ręku srebrny wachlarz a na włosach diadem z pereł.

Do tego maseczkę w kształcie okularów.

Dobrze, klasnęły w ręce lalki. Teraz możesz z nami iść na bal.
Zaraz podjeżdżają srebrne księżycowa sanie. Do rana wrócimy!

Wiszące w powietrzu tenisowe piłeczki z ulgą opadły na ziemię.
Pędźmy na ten bal. Wybiła już księżycowa godzina.
Wtedy podjechały sanie, wszyscy wskoczyli do nich przez okno a pokój opustoszał.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz