piątek, 2 sierpnia 2013

BAJKA O TUPANIU...

1.

Królewna zbudziła się przestraszona...
ze strychu dochodziło tupanie
spała tak słodko i głęboko a tu nagle coś ją ze snu wytrąciło
a wstać nie mogła
jako Królewna nie miała prawa do wstawania w nocy
etykieta zabraniała pokazywanie się w koszuli nocnej

ale i spać nie mogła
a na taką ewentualność etykieta nie przewidywała
właściwego zachowania

tupnęła nogą
jak to miała w zwyczaju
ale stopa jej tylko się zaplątała w puchową pierzynkę...
cóż robić, szepnęła do siebie?
całe królestwo śpi  a ja jedna nie?
rozkazuję Ci spać... wymówiła pewnym głosem rozkaz
ale do kogo? komu ja rozkazuję? sobie?

ciału? nie wiem...

tupanie nad głową nie ustawało
poruszyła więc Królewna jedną nogą i wysunęła ją spod pierzyny...
nic się nie stało
etykieta nie drgnęła mimo zakłócenia porządku
wysunęła więc drugą nogę
dość podobną do pierwszej
bo skoro pierwsza została zignorowana to może i druga też zostanie
i tak było
cisza trwała w pomieszczeniu a tupało nad głową

zsunęła się jak wąż
z łoża i cicho podbiegła do ściany sypialni...
drzwi! o rany!!
znów etykieta... kto mi je otworzy? ja nie mogę, nie powinnam
szeptała do siebie Królewna
ale drzwi były uchylone
i znów jedna noga wysunęła się poza nie
a druga wsunęła za pierwszą...

schody na górę... dokąd mnie zaprowadzą?
ogarnął ją chłód nocy i dreszcz zatańczył na plecach
owinęła się ramionami i zaczęła wstępować na schody...
które skrzypiały oburzone

nocne łazęgi... mruczały jakby...

piętro wyżej był spokój i cisza...
kroki tłumił dywan
ułożony tak, że kierował Królewnę do metalowych drzwi na końcu
korytarza

skrzypiały deski a z dziurki wystawał ogon myszki...

trzy pająki spały przy suficie
zastygłe na swych długich niciach
kilka obrazów wisiało  nierówno... drobna świeca rzucała niewielki
blask
znów drzwi... przymknięte... ruch stopy i się otworzą...
chyba powinnam wracać
tu nic dobrego przecież nie może mnie spotkać...

2.
z sufitu zwisała cienka nitka pajęczyny z małym zwierzątkiem na końcu
królewna nie zadała sobie już trudu by analizować konwenanse
dotknęła lekko małego pajączka czubkiem paznokcia i dygnęła leciutko
grzecznie ale z dystansem... gdyby ktoś to widział mogłoby się wydać
że gubi się lekko
w etykiecie

pajączek odkłonił się lekko na tyle zgrabnie na ile mu pozwalała
wisząca głową w dół pozycja
co jest? Nie jesteś senna? Zapytał cieniutko
a Królewna wzruszyła ramionami... nie bardzo, coś mnie wytrąciło ze
snu i tu zawędrowałam
nie znam tu nikogo, słyszałeś coś?
o... ja wiele słyszę.. a o co konkretnego pytasz?
Coś mnie zbudziło... I chyba ten hałas dobiegał zza tych drzwi na
końcu korytarza
ach, smutno rzekł pajączek... to co za tymi drzwiami to już nie mój
rewir polowań
nie mój teren, nie łapię już stamtąd ani głosów, ani zapachów ani
wydarzeń...
I zsunął się błyskawicznie głową w dół wzdłuż nitki pajęczyny

Królewna znów została sama... nikły blask świecy dogasał
a ona po krótkiej rozmowie była tylko bardziej rozkojarzona
postąpiła krok naprzód a zza drzwi znów usłyszała tupnięcie...
ej,,, co to za fochy.. czy nie jest to królewski przywilej...
pomyślała zazdrosna

zgrabnym ruchem jednej stopy uchyliła drzwi na końcu korytarza
cienie wydłużyły się niemożliwie
tuż za pierwszą stopą wkradła się za drzwi i druga
cienie stały w miejscu
a Królewny oczy biegały szybkim truchtem po suficie I ścianach
pomieszczenie
które było wypełnione lekkim światłem kaganka...

nie było to duże pomieszczenie ale zgrabnie umeblowane
w rogu postawiono stolik a przy nim fotel
a w zasadzie fotelik, na którym to mała mysz siedziała i czytała gazetę
gazeta nie była za duża ale taka w sam raz dla myszy..
Królewna postanowiła przeczytać tytuł ale w tym momencie znów
usłyszała ten stukot
ktoś tupał...
mysz uniosła okulary z nosa i zwróciła się do zaciemnionego kątka...
nie... nie zgadzam się na to... tup ile wlezie a ja już swoje
powiedziałem...

jednak gazeta drżała w łapkach myszy i wzrok myszy błądził nieczytelnie
dookoła działo się coś dziwnego, coś czego Królewna nigdy nie doświadczyła
tupanie, sprzeciw, spór... tajemnica...

co to za bajka? Pomyślała... proszę o jakiś bardziej logiczny ciąg
dalszy...
3.
logiczny ciąg dalszy uchylił się od obowiązków
a Królewna uchyliła się od drzwi

koraliki czasu przesuwały się w jej myślach
a etykieta słaniała się wobec nowych wyzwań i okoliczności
czy mogę tam wejść bez zapowiedzi? Kto to przewidział
nikt... skandal... jak dorosnę to.. I już miała tupnąć nogą na
wyrażenie swej woli
a tu drzwi skrzypnęły lekko i w powiększającej się szparze światła
stanęła jakaś postać.. oślepiona królewna westchnęła
a zderzona z ciemnością drobniejsza postać z drzwi zatrzymała się
gwałtownie
przed wzniesioną królewską nogą..

obie... Królewna i mała myszka (bo to była myszka)
stały jak wryte...

I sytuacja ta wymknęłaby się zupełnie spod kontroli
gdyby nie pajączek... który jednak przebiegł za granicę swej cesji muszej
i dokonał prezentacji

w zasadzie jednak to nie dokonał bo nie wiedział kogo i jak ma
przestawiać..
wykonywał tylko dość zawiłe gesty bezgłośnie poruszając szczękami...

wyglądało to na zawiły balet dworski...

aż wreszcie delikatnie zawiązał na palcach królowej nić pajęczą
na której zapisał swoje imię.. okazało się że to była pajączek Karol...

Karolu.. bądź tak dobry i poznaj mnie z tą oto osobą
I pozwól mi opuścić nogę... bez szkody dla Twego życia i zdrowia

jakoś się to później tak potoczyło że  w drzwiach dokonała się szybka
prezentacja całej trójki
a potem siedli wszyscy na dywanie na drugim końcu korytarza...
wieczór był późny lub noc wczesna...co było robić...
zastanawiali się długo a ja w tym czasie uciąłem sobie
drzemkę

cdn...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz