wtorek, 27 sierpnia 2013

SZALONY AUTOBUS LINII 101 W WARSZAWIE!

Po prostu MUSZĘ to opisać! To chyba nie był przypadek ale czy jakaś szerzej i na dłużej zakrojona akcja? Tego nie wiem. Otóż wracałem z Białołęki od znajomej (ukłony dla Pani Ani!!), na pętli w Nowodworach wsiadłem w zwykły (wydawałoby się) autobus regularnej linii 101.

„Za cztery minut odjazd” - zabrzmiało z głośników.

Stojące na pętli autobusy mają na wyświetlaczu podawaną trasę, numer a także czas od odjazdu. Że jest też komunikat głosowy, tego nie znałem.

OK. Pomyślałem, odjazd za 4 minuty. Super!

„Za cztery minuty odjazd... zamruczał ponownie głośnik – ale chyba mało kogo to obchodzi... dodał” Hm. Uśmiechnąłem się. Czy to żart? W autobusie siedziało kilka osób. Reakcje były skromne. Półuśmiechy. Drgania kącików ust.

„No to jedziemy!” rzucił głośnik i faktycznie autobus ruszył. Zaraz za wyjazdem z pętli wymusił pierwszeństwo na osobowym. „Uff... zamruczał głośnik”

Na pierwszym przystanku znów się odezwał. „Dzień dobry! Wita Państwa Rejsowy autobus ZTM. Zapraszamy!” Wsiadający ludzie rozglądali się zdezorientowani. „A teraz trochę muzyki” dodał głośnik i puścił niezły nawet kawałek. Ktoś skasował bilet. „Dziękuję! W imieniu chłopaków z ZTM. Będą mieli na pensje! To zaskakujące, że ktoś kasuje bilety, na naszej trasie to rzadkość!”

Dojeżdżaliśmy do przystanku przy sklepie Piotr i Paweł. Była już godzina 20.00. „O, Sklep Trójcy Świętej...komentował głośnik. Piotr, Paweł i …” coś zabulgotało niezrozumiale. „Zapraszam, zapraszam, szczególnie z zakupami. Kto ma piwo, proszę do przodu! Śmiało.” Ludzie już na głos się śmiali i komentowali jazdę z takim gadającym, wesołym kierowcą.

Z kolejnego przystanku zabrał dwie młode dziewczyny. „Zabieramy dwie łanie!” skomentował.

Na następnym czekała jedna dziewczyna rozmawiająca przez telefon komórkowy. „Nowa łania” padło z eteru.
„Witam, witam, wesoło wołał głośnik, zapraszamy, rozmawia Pani z chłopakiem? Proszę go pozdrowić ode mnie!” i za chwilę „Czy wie Pani, że przyjechaliśmy tu specjalnie po Panią?”
„Miło” odpowiedziała wesoło dziewczyna. „To szczera prawda, rzekł głośnik”. „Dziękuję” dodała dziewczyna. Wesołość w autobusie była duża i powszechna.

„A teraz przyspieszamy! Nowy most, można poszaleć!” Autobus rwał przez Most Północny w kierunku Metra Młociny. Muza grała a kierowca nucił z piosenkarką. „Freedom - no love, freedom – no love, and love is no freedom”. Czy most też się bujał do tego rytmu?? Prawie!
„Lecimy z wiatrem! Kto czuje wiatr we włosach?” Zagajał głośnik. „A kto czuje wiatr pod pachami?” dopytywał intymnie.

„O, jesteśmy o 10 minut przed czasem!” Wyjawił głośnik. „Trzeba troszkę zwolnić” i tak na zwolnionych obrotach i w oparach humoru oraz dobrej muzyki dojechaliśmy do Młocin.

„Chodź, powiedziała Pani do szeroko uśmiechniętego synka. Podziękujemy Panu kierowcy!”
I tak zrobili a za tą Panią wszyscy pasażerowie wyszli przednimi drzwiami. Każdy dziękował za humor i za fajną jazdę. Ktoś nawet rzucił kierowcy 5 zł. “Na piwo!”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz