no bierz mnie mój dobry poeto
znowu niech trzęsie się ziemia
tysiące daj mi powodów
do krzyków i do mruczenia
zabierz mnie w kosmos nad ziemię
nie wzdychaj mi tu i nie szlochaj...
tak zawsze się może zdarzyć!
ale na boga jednego
ale na boga jednego
teraz o innym nie marzę!
rżnij mnie, drżącymi rękami
bierz mnie, jak nie brał nikt jeszcze!
może wielkimi krokami
do siebie zbliżamy się wreszcie!
nie jestem też zakonnicą
uwielbiam, panie poeto,
być Twoich rąk niewolnicą!
uwielbiam jak w Pana ramionach
dotyka mnie stożek wulkanu
kocham i jestem kochana
wybaczam to sobie, nie Panu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz