Wizyta
Sam w domu. Szklane drzwi wychodzą na ganek i ogród.
Noc. Ciemno. Cicho.
Nagle w płaszczyznę szklanych drzwi coś uderza!
Widzę osuwającą się sąsiadkę.
A za nią sąsiada z nożem w ręku.
Otwieram drzwi.
- Sprzątnij ciało - mówię z głosem lekko drżącym od grozy.
- Ona jeszcze żyje - twierdzi sąsiad - masz piwo? Poczekamy!
Podaję mu butelkę i sam z drugiej łykam pienisty napój.
Czekamy.
Po jakimś czasie sąsiad wychodzi.
Rano nie ma wiele śladów i nie wiem, czy to była prawda
ale butelki piwa walają się po ganku i kuchni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz